I ja też nie ocenię wysoko tego filmu, choć muszę zarazem stwierdzić, że czuć w nim rękę mistrza i ma zadatki na arcydzieło wszech czasów. Ostatnie 15 minut intryguje, zaciekawia, zmusza do myślenia, wręcz analizy filmu i za to duży plus. Jednak po dłuższym pomyślunku, sprawdzeniu internetów od góry do dołu, plus zamienia się w minus, gdyż odpowiedzi żadnej nie znajduję.
I nie zmienię tej oceny, dopóki ktoś mi ładnie nie wyjaśni, co ostatnie sceny filmu miały znaczyć?
Tylko przydałoby się naprawdę fajne i logiczne wytłumaczenie, a nie jakieś metafizyczne pie*dololo rodem z chińskich bajek o ludzkości na wyższym poziomie świadomości czy coś. A sporo tego w internatach.
Póki co końcówkę filmu traktuje jako zwyczajną grafomanią, może wręcz nawet takie wycyckanie widza. Bo niby jest w tym coś naprawdę głębokiego, tylko nikt nie wie co to w gruncie rzeczy jest.